Prelegenci i Artyści
W erze dominacji elektroniki, powrót do lat 60. - epoki dla muzyki odmiennej równie stylistycznie, co technicznie od czasów współczesnych - zdaje się być nie tyle eksperymentem, co wręcz przejawem szaleństwa. Jednak w twórczości The Fruitcakes nie ma przypadku - to świadomy dobór środków, dzięki którym powstała wyjątkowa koncepcja zespołu robiącego ogromną różnicę na scenie polskiej muzyki XXI wieku.
Oddając hołd klasyce rocka końca lat 60., czego dowodem są silne wpływy The Beatles i sceny psychodelicznej, The Fruitcakes tworzą muzykę niesamowicie dopieszczoną harmonicznie. Obranie tej drogi zaowocowało brzmieniem melodyjnym, pełnym wysublimowanych smaczków i nieoczywistości, które finalnie składają się na niezwykle spójny materiał. Krążek zatytułowany The Fruitcakes 2 ukaże się wiosną 2017 roku nakładem wytwórni Let’s Hope Aliens Are Vegan Records.
Dwanaście utworów zarejestrowano techniką analogową w studiu im. Adama Mickiewicza w Warszawie, tym samym, w którym powstawały płyty takich formacji jak Lenny Valentino, Lilly Hates Roses, Ścianka czy Kristen. Dzięki dobraniu metody nagrań do stylistyki kompozycji, uzyskano niesamowicie autentyczny efekt, w którym czuć ducha przeszłości. Sztukę tę udało się osiągnąć za sprawą dwóch wielkich postaci polskiej muzyki, które czuwały nad powstaniem materiału - Maciejowi Cieślakowi, współtwórcy wspomnianych już Ścianki i Lenny'ego Valentino, który zajął się nagraniem, produkcją oraz miksem oraz odpowiedzialnemu za mastering Marcinowi Cichemu, znanego m.in. ze Skalpela.
The Fruitcakes nie silą się na imitowanie muzyki sprzed lat. Nagranie najnowszej płyty było świadomym twórczo procesem, w którym u podstaw komponowania utworów leżał nacisk na brzmieniową spójność, harmonię i dbałość o warstwę liryczną, co dało efekt w postaci materiału wyrazistego i złożonego w swojej strukturze. Zamiast pójść na skróty, zespół pozostał wierny swoim inspiracjom i narzuconym przez nie standardom - słychać to w każdej spośród dwunastu piosenek, które znalazły się na The Fruitcakes 2, płycie, która ma nie tylko szansę przypomnieć o tym, dlaczego muzyka lat 60. wciąż wywiera tak silny wpływ na wielu współczesnych twórców, lecz przywrócić wiarę w twórczość opartą na dążeniu do autentyczności, a nie jedynie efekciarstwa.